18 paź 2018

❝wszystkiego najlepszego❞

gdy skończyłem dwanaście lat
na moje przyjęcie zjechali się wszyscy
których znałem z mojej rodziny
a nawet ci których jeszcze nie poznałem

stali nade mną śpiewając mi życzenia
i czekając aż zdmuchnę świeczki ze swojego tortu
by wręczyć mi prezenty których tak wyczekiwałem

a potem po tym wszystkim
dorośli zostali przy stole rozmawiając głośno
o swoich życiowych doznaniach
i wymieniając między sobą poglądy
a my dzieci jak to dzieci
poszliśmy się bawić
w jednym z moich rodzinnych ogrodów

zaczęliśmy grać w wojnę
dzieląc się na niemców i anglików
walczyliśmy patykami
które stały się naszymi karabinami
i szyszkami jako naszymi granatami

i wtedy dla nas zwykłych dzieci
wydawało się to jedynie zabawą
bez żadnej przyszłości
wesołą wymianą energii

naszła mnie nawet wtedy myśl
że wojna mogłaby być taka sama
jak ta zabawa

och jakim głupcem byłem
myśląc w ten sposób

gdy skończyłem trzynaście lat
moje przyjęcie nie było już takie jak wcześniej
widziałem mniej twarzy niż w zeszłym roku
niektórzy byli smutni choć nie wiedziałem czemu
i nikt mi nawet wprost powiedzieć nie chciał
czemu ich oczy smutek przykrywa
aż w końcu ktoś powiedział że wyjechali
a potem inny dorzucił że ich zabrali

chwilę później rodzice kazali nam wyjść
i choć mniej dzieci było
znów graliśmy w to samo

mieliśmy mundury i  patykowe strzelby
mieliśmy flagi i szyszkowe granaty
zaczęliśmy między sobą toczyć bitwę zażartą
tak jakby to była nasza ostatnia potyczka

skończyło się to jedynie na poobdzieranych kolanach
małych ranach od patyków na całym ciele
i brudu na mundurze i twarzy

i nie wiedzieć czemu
większość z nas wzięła to na poważnie
bardziej niż powinna

dopiero po całym przyjęciu
gdy przemywałem swoje wojenne rany
zdałem sobie sprawę
że źle się zachowałem

jednak nie potrafiłem zrozumieć
czemu słowo wojna
tak bardzo mnie ekscytowało

gdy skończyłem czternaście lat
towarzystwo rozkruszyło się już podczas przyjęcia
tłumacząc się nagłym urwaniem pracy
i choć wiedziałem, że tak naprawdę nie było to
ich prawdziwym powodem
nie chciałem nic mówić

bo bałem się że coś mi zrobią

więc siedziałem z dwójką kuzynów u swojego boku
wsłuchując się w niemieckie wiadomości radiowe
i zastanawiając się do czego to wszystko poprowadzi

zadawaliśmy sobie przeróżne pytania
czy to wszystko ma sens?
a co jeśli będzie wojna?
czy wszyscy umrzemy?

aż w końcu przestaliśmy mówić
a zamiast tego zwyczajnie słuchaliśmy 

po jakimś czasie musieli wracać
więc pomachałem im na pożegnanie
i nawet nie wiedziałem
że już ich więcej nie ujrzę

gdy skończyłem piętnaście lat
przyjęcie dla mnie się nie odbyło
i jedynymi osobami które wtedy przy mnie były
to mama tata babcia i dziadek

to oni stali nade mną z tortem
i zapalonymi na nim świeczkami
hucznie ze łzami w oczach śpiewając mi sto lat
jakby śpiewali mi po raz ostatni

i te urodziny doskonale pamiętam
bowiem prezentu nie dostałem
oprócz pocałunku w czoło od mamy
pożegnaniem z dziadkami

i wiadomością
twój ojciec wyrusza na wojnę

gdy skończyłem szesnaście lat
jedynym prezentem który dostałem
był karabin a wraz z nim naboje

mundur już miałem na sobie
ze swastyką na ramieniu

a potem wysłano mnie na wojnę
kazano strzelać do ludzi
choć ludźmi ich nie nazywano

i pomimo że niezbyt tego pragnąłem
nic zrobić nie mogłem
bo dopóty odczuwałem satysfakcję
dopóki byłem szczęśliwy

dlaczego to robiłem?
nadal zrozumieć nie potrafię
więc przepraszam za wszelkie grzechy moje

być może nie chciałem
a być może chciałem

gdy skończyłem osiemnaście lat
przy rodzinnym stole nie było już nikogo

nikt mi nie trzymał tortu
nikt mi sto lat nie śpiewał
nikt koło mnie nie stał

nie było zabawy
nie było rozmów
nie było chaosu

ale pustka
pusta i smętna

przy rodzinnym stole nie było już niczego
ani przekąsek czy alkoholu
dekoracje zniknęły a wraz z nimi wszelka radość
a prezenty nie stały już pod ścianą

a ja zamiast siedzieć na krześle
i czekać aż zdmuchnie swą świeczkę
siedziałem na kolanach
trzymając ręce z tylu związane
a głowę nisko
o stół opartą

i zamiast czekać na życzenia
czekałem na śmierć swoją

i jedyne, co mogłem usłyszeć
to słowa samego siebie

wszystkiego najlepszego, chłopcze

i strzał

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz