gdy skończyłem dwanaście lat
na moje przyjęcie zjechali się wszyscy
których znałem z mojej rodziny
a nawet ci których jeszcze nie poznałem
stali nade mną śpiewając mi życzenia
i czekając aż zdmuchnę świeczki ze swojego tortu
by wręczyć mi prezenty których tak wyczekiwałem
a potem po tym wszystkim
dorośli zostali przy stole rozmawiając głośno
o swoich życiowych doznaniach
i wymieniając między sobą poglądy
a my dzieci jak to dzieci
poszliśmy się bawić
w jednym z moich rodzinnych ogrodów
zaczęliśmy grać w wojnę
dzieląc się na niemców i anglików
walczyliśmy patykami
które stały się naszymi karabinami
i szyszkami jako naszymi granatami
i wtedy dla nas zwykłych dzieci
wydawało się to jedynie zabawą
bez żadnej przyszłości
wesołą wymianą energii
naszła mnie nawet wtedy myśl
że wojna mogłaby być taka sama
jak ta zabawa
och jakim głupcem byłem
myśląc w ten sposób
gdy skończyłem trzynaście lat
moje przyjęcie nie było już takie jak wcześniej
widziałem mniej twarzy niż w zeszłym roku
niektórzy byli smutni choć nie wiedziałem czemu
i nikt mi nawet wprost powiedzieć nie chciał
czemu ich oczy smutek przykrywa
aż w końcu ktoś powiedział że wyjechali
a potem inny dorzucił że ich zabrali
chwilę później rodzice kazali nam wyjść
i choć mniej dzieci było
znów graliśmy w to samo
mieliśmy mundury i patykowe strzelby
mieliśmy flagi i szyszkowe granaty
zaczęliśmy między sobą toczyć bitwę zażartą
tak jakby to była nasza ostatnia potyczka
skończyło się to jedynie na poobdzieranych kolanach
małych ranach od patyków na całym ciele
i brudu na mundurze i twarzy
i nie wiedzieć czemu
większość z nas wzięła to na poważnie
bardziej niż powinna
dopiero po całym przyjęciu
gdy przemywałem swoje wojenne rany
zdałem sobie sprawę
że źle się zachowałem
jednak nie potrafiłem zrozumieć
czemu słowo wojna
tak bardzo mnie ekscytowało
gdy skończyłem czternaście lat
towarzystwo rozkruszyło się już podczas przyjęcia
tłumacząc się nagłym urwaniem pracy
i choć wiedziałem, że tak naprawdę nie było to
ich prawdziwym powodem
nie chciałem nic mówić
bo bałem się że coś mi zrobią
więc siedziałem z dwójką kuzynów u swojego boku
wsłuchując się w niemieckie wiadomości radiowe
i zastanawiając się do czego to wszystko poprowadzi
zadawaliśmy sobie przeróżne pytania
czy to wszystko ma sens?
a co jeśli będzie wojna?
czy wszyscy umrzemy?
aż w końcu przestaliśmy mówić
a zamiast tego zwyczajnie słuchaliśmy
po jakimś czasie musieli wracać
więc pomachałem im na pożegnanie
i nawet nie wiedziałem
że już ich więcej nie ujrzę
gdy skończyłem piętnaście lat
przyjęcie dla mnie się nie odbyło
i jedynymi osobami które wtedy przy mnie były
to mama tata babcia i dziadek
to oni stali nade mną z tortem
i zapalonymi na nim świeczkami
hucznie ze łzami w oczach śpiewając mi sto lat
jakby śpiewali mi po raz ostatni
i te urodziny doskonale pamiętam
bowiem prezentu nie dostałem
oprócz pocałunku w czoło od mamy
pożegnaniem z dziadkami
i wiadomością
twój ojciec wyrusza na wojnę
gdy skończyłem szesnaście lat
jedynym prezentem który dostałem
był karabin a wraz z nim naboje
mundur już miałem na sobie
ze swastyką na ramieniu
a potem wysłano mnie na wojnę
kazano strzelać do ludzi
choć ludźmi ich nie nazywano
i pomimo że niezbyt tego pragnąłem
nic zrobić nie mogłem
bo dopóty odczuwałem satysfakcję
dopóki byłem szczęśliwy
dlaczego to robiłem?
nadal zrozumieć nie potrafię
więc przepraszam za wszelkie grzechy moje
być może nie chciałem
a być może chciałem
gdy skończyłem osiemnaście lat
przy rodzinnym stole nie było już nikogo
nikt mi nie trzymał tortu
nikt mi sto lat nie śpiewał
nikt koło mnie nie stał
nie było zabawy
nie było rozmów
nie było chaosu
ale pustka
pusta i smętna
przy rodzinnym stole nie było już niczego
ani przekąsek czy alkoholu
dekoracje zniknęły a wraz z nimi wszelka radość
a prezenty nie stały już pod ścianą
a ja zamiast siedzieć na krześle
i czekać aż zdmuchnie swą świeczkę
siedziałem na kolanach
trzymając ręce z tylu związane
a głowę nisko
o stół opartą
i zamiast czekać na życzenia
czekałem na śmierć swoją
i jedyne, co mogłem usłyszeć
to słowa samego siebie
wszystkiego najlepszego, chłopcze
i strzał
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz